Te chwile pomiędzy.
Pomiędzy zimą, a wiosną. Pomiędzy górami a równinami. Pomiędzy nietkniętą naturą, a cywilizacją. Pomiędzy dniem, a zmierzchem.

Pomiędzy zmęczeniem, a odpoczynkiem. Pomiędzy wysoką energią, a niską. Pomiędzy wysoką wydajnością, a spadkiem formy. Pomiedzy radością, a smutkiem i frustracją. Pomiędzy potrzebą bycia z rodziną i przyjaciółmi, a potrzebą samotności.

W chwilach pomiędzy, natura ma swój rytm, który pozwala jej przejść w kolejny stan.

To w tych chwilach pomiędzy, my tak często przywiązujemy się do tego co było, albo uciekamy od tego co przed nami. Blokując swobodne przyjście tego, co ma przyjść.

Najbliższe 2 dni jestem pomiędzy. Pozwalam sobie odstawić załatwianie, organizowanie, nadaktywności. Po to, żeby przyszło to, co ma przyjść.
